Wierzymy w jedną, świętą, soborową i apostolską Cerkiew…
Te święte słowa ze świętego Symbolu Wiary prawosławnej zebrały nas dzisiaj, pobożni Władykowie, Ojcowie, Bracia i Siostry, na Świętym Cerkiewno-Narodowym Soborze Modlitewnym, abyśmy przez soborowe wyznanie i obronę wiary prawosławnej dali świadectwo o Cerkwi Symbolu Wiary, o jej jedyności, jedności i soborowości w wierze prawosławnej i w Chrystusie – Bogu i Człowieku. Soborowość w wierze prawosławnej jest istotnym wyrazem samej Cerkwi. Bycie w Cerkwi oznacza – posiadanie jedności w wierze i wspólnoty z Duchem Świętym. Najpierw więc następuje jedność wiary, i to jedność w wierze prawosławnej, a potem dopiero wspólnota z Duchem Świętym. Zachowywanie tej jedności w wierze jednoczy nas duchowo tak na dzisiejszym Soborze, jak również zawsze, wszędzie i na wszelkim miejscu.Cerkiew jest jedna, święta, soborowa i apostolska właśnie tą niezmienną wiarą w Boga i Władcę naszego Jezusa Chrystusa. Jedna i jedyna w wierze Chrystusowej Cerkiew zawsze pozostaje jedna i jedyna. Tę wyjątkowość i jedyność Cerkwi, my zebrani dzisiaj, zaświadczamy, potwierdzamy i zachowujemy. Z tego właśnie powodu zebraliśmy się dzisiaj, w tych ciężkich czasach: aby się wzajemnie, wedle słów św. Apostoła Pawła, wspólnie pocieszyli przez wiarę waszą i naszą. (Rz 1,12)
Wiara prawosławna jest właśnie tym duchowym płomieniem, tych duchowym ogniem, którym ogrzewamy swoje dusze, od którego zapalamy świeczniki naszego umysłu, żebyśmy mogli, prowadzeni światłością prawdziwego poznania Boga, zawartego w wierze prawosławnej, przejść wszystkie ciemności i mroki życia w tym świecie i osiągnąć błogosławieństwo Królestwa Niebieskiego. Stanie na straży wiary prawosławnej oznacza dzisiaj stanie na strasznym miejscu. Podtrzymywani łaską Bożą trwamy od lat na pozycjach obrony wiary prawosławnej, a szczególnie w tym miejscu, świętego soborowania prawosławnego w łoznickim Monasterze Św. Mikołaja, które odbywa się już piąty rok z rzędu. Na soborach, niczym na swego rodzaju duchowej warcie, śledząc z wielką uwagą dramatyczne, a nawet tragiczne wydarzenia, które mają miejsce w Cerkwi, czynimy to, co powinniśmy czynić: wyznając wiarę prawosławną bronimy jej, herezje zaś i fałszywe nauki potępiamy. Wszystko, co jest zgodne z wiarą Świętych Ojców, co przyczynia się do jej utwierdzania i szerzenia na chwałę Bożą, pochwalamy, podtrzymujemy i wyznajemy. Wszystko zaś, co jest owej wierze przeciwne i co przynosi szkodę Cerkwi Chrystusowej, prowadzeni przez Świętą Tradycję – demaskujemy, odrzucamy i poddajemy potępieniu. W wierze prawosławnej się utwierdzamy, zaś herezje potępiamy. W tym miejscu przede wszystkim odnawiamy naszą prawosławną, zgodną z nauką Świętych Ojców postawę wobec największej zarazy i przekleństwa naszych czasów – wobec herezji ekumenizmu, którą potępiliśmy i poddaliśmy anatemie na pierwszym naszym tutejszym Soborze w 2013 roku. Teraz zaś przypominamy, że herezję ekumenizmu, zawsze, na wszelkim miejscu i o wszelkim czasie – przeklinamy i odrzucamy, jako fałszywą naukę, która jest wprost przeciwna Cerkwi Prawosławnej, jej soborowemu nauczaniu i tradycji Świętych Ojców.
Zgodnie z takim stanowiskiem, zebrani dzisiaj pod Bożym Niebem, przed Bogiem i aniołami i Wszystkimi Jego Świętymi, których chwalebną pamięć w dniu dzisiejszym świętujemy, z całym chrześcijańskim sumieniem i głęboką świadomością Prawosławia, potępiamy Zebranie Kreteńskie, które miało miejsce na Pięćdziesiątnicę 2016 roku, z powodu przyjętych na nim heretyckich postanowień. Na zeszłorocznym Soborze, na tym samym miejscu, zawczasu uprzedzaliśmy o nadchodzących strasznych rezultatach Zbiegowiska Kreteńskiego, które się urzeczywistniły. Gdyż tak, jak dzień poznaje się wedle poranka, tak samo i na podstawie przygotowawczych spotkań, które nie miały charakteru prawosławnego, można było przewidzieć, że na Krecie, pod przykrywką fałszywej soborowości, nastąpi próba narzucenia Cerkwi herezji ekumenizmu. Tak też niestety się stało. Dokładna analiza tego heretyckiego zebrania, jak również szkodliwych i nieprawosławnych decyzji przyjętych w jego trakcie, zawarte są zarówno w zeszłorocznym Posłaniu z Soboru w Łoznicy, jak i w oficjalnym stanowisku naszej Eparchii dotyczącym Zebrania Kreteńskiego.
W owym nieszczęsnym zebraniu na Krecie uczestniczyli pierwsi hierarchowie cerkwi lokalnych, wśród nich patriarcha SCP Ireneusz z posłusznymi mu biskupami, którzy swoim uczestnictwem w smutny i tragiczny sposób przypieczętowali swoją heretycką i ekumeniczną postawę, antycerkiewne nastawienie i zamiar kontynuacji deptania wiary świętych Apostołów i świętych Ojców. Zebranie kreteńskie jest początkiem urzeczywistniania się najczarniejszych przewidywań świętego ojca Justyna Popovicia (Cielijskiego), bezlitosnego krytyka humanistycznego, heretyckiego ruchu zwanego ekumenizmem. Możemy więc stwierdzić, że z Krety, w Pięćdziesiątnicę 2016 roku, niczym z jakiegoś epicentrum, rozpoczęło się prawdziwe duchowe trzęsienie ziemi, które w niebezpieczny sposób zachwiało Cerkwią Prawosławną, z celem podważenia i zniszczenia jej dogmatycznych fundamentów. Po spotkaniu kreteńskim na całym świecie gorączkowo się szerzy niezdrowe zamieszanie ekumeniczne, a pozostała, zdrowa duchowo prawosławna reszta duchowego stada Chrystusowego, obecnie w jeszcze większym stopniu widzi w ekumenizmie obce ciało, które stara się przez trujące żądła jak najgłębiej wtargnąć w duchową tkankę mistycznego Ciała Cerkwi. Wiele dusz prawosławnych znalazło się w zamieszaniu, gdyż kreteńskie „soborowe” narzucanie Cerkwi Prawosławnej herezji ekumenizmu i naruszanie wiary prawosławnej prowadzi do naruszania pokoju cerkiewnego, porządku, do podeptania całej pozostałej tradycji Cerkwi, do zaniknięcia i utraty sensu hierarchicznego porządku i autorytetów duchownych, ze względu na ich zgodę na zdradę wiary. Albowiem duchowy autorytet hierarchii cerkiewnej płynie z jej prawosławności. Jeżeli utraci ona prawosławność i wierność świętym dogmatom wiary, wtedy hierarchia cerkiewna staje się anarchią antycerkiewną, traci swój autorytet i sens istnienia i działania, jest źródłem nieporządku, wielkiej szkody i chaosu w Cerkwi. Kreteńskie posiedzenie nieprawosławne jest tego tragicznym przykładem i strasznym świadectwem. Cała sytuacja jest tym bardziej dramatyczna, że realne są obawy, iż wszystko to jest dopiero początkiem duchowej, zgubnej dla Cerkwi fali, która powstała się na posiedzeniu kreteńskim.
Na przekór jednak tym strasznym wydarzeniom, pocieszeniem są dla nas słowa Świętego Apostoła, które się wypełniają w tych ciężkich dniach. Jesteśmy mianowicie świadkami tego, że gdzie obfituje przestępstwo (herezji), tam obfituje więcej łaska (Rz 5, 20) wyznawania wiary, i że zdrowa część duchowieństwa i pastwy, uświęconego stanu cerkiewnego we wszystkich Cerkwiach Prawosławnych, kierowana swoim prawosławnym sumieniem i świadomością, powstała, aby bronić prawosławnej wiary przeciwko herezji ekumenizmu i kreteńskiego pseudosoboru ekumenicznego. Ból, który sprawia każdej duszy prawosławnej kreteńska i ekumeniczna gorączka ułatwia rozbudzenie mnóstwa ludzi prawosławnych, którzy swoją głęboką, świętą argumentacją w duchu Świętych Ojców sprawiedliwie i w uzasadniony sposób potępiają herezję ekumenizmu. Lecz co jeszcze bardziej cieszy, niektórzy nie ograniczają się tylko do słów, ale zgodnie z kanoniczną i świętą tradycją Cerkwi przerywają łączność liturgiczną i kanoniczną z pierwszymi hierarchami i z biskupami, którzy skłonili kolana przed współczesnym Baalem herezji ekumenicznej i przed złotym cielcem współczesnego, antychrystowego globalizmu. Prawosławni przerywają łączność z nieprawosławnymi fałszywymi pasterzami, świadomi tego, iż tamci pozostają w liturgicznej i administracyjnej więzi z ekumenistami, a więc ponoszą odpowiedzialność za bezbożny czyn wyznawania i szerzenia herezji ekumenizmu.
Wszystkich, którzy stoją w Prawosławiu, którzy potępiają herezję ekumenizmu i przerywają łączność z pierwszymi hierarchami, biskupami i kapłanami ekumenistami, jednocześnie nie wpadając w skrajne i rozrywające Cerkiew nastroje, serdecznie pozdrawiamy jako prawdziwych braci w Chrystusie i współbojowników w obronie wiary prawosławnej. Herezja ekumenizmu bezlitośnie uderza w sam fundament Cerkwi, czyli w jej jedność, soborowość i to soborowość w niewzruszonej wierze prawosławnej. Dlatego ze wszelką uwagą i gorliwością, wzywamy wszystkich prawowiernych do zachowania prawdziwej prawosławnej soborowości przez stworzenie jednolitego frontu w podwigu wyznawania i obrony naszej wiary. Głęboko uświadamiając sobie ogrom odpowiedzialności, którą niosą na sobie dzisiaj wszyscy prawosławni chrześcijanie, musimy przezwyciężyć wszystkie drobiazgi i szczegóły nie pozwalające na zachowanie jedności, które nie mają istotnego, to znaczy dogmatycznego charakteru, abyśmy, mając przed oczyma najwyższy cel obrony i zachowania wiary i Cerkwi Prawosławnej, osiągnęli, obok istniejącej już jedności w wierze, również jedność w walce o wiarę. Wzywamy wszystkich prawosławnych do jedności wokół wysokiego i świętego celu zachowania wiary prawosławnej na osnowie dwóch podstawowych zasad, a mianowicie:
1) Jasne i jednoznaczne potępienie herezji ekumenizmu
2) Przerwanie łączności liturgicznej i administracyjnej z fałszywymi pasterzami spośród hierarchii cerkiewnej, którzy w otwarty sposób bądź swoim milczeniem przyjmują i głoszą herezję ekumenizmu (zgodnie z 15 kanonem Pierwszo-Drugiego Soboru Konstantynopolitańskiego)
Biorąc pod uwagę faktyczne różnice okoliczności i sytuacji na froncie prawosławnym w każdej z naszych Świętych Cerkwi Lokalnych, musimy wszystkie szczegóły dotyczące sposobu realizacji tych dwóch wyżej wspomnianych zasad i ukierunkowania walki za Prawosławie pozostawić chrześcijańskiemu i pasterskiemu sumieniu wszystkich duchownych i wiernych, którzy podążają drogą tych zasad. Nie powinniśmy natomiast pozostawiać miejsca nieprzyjaciołom wiary i tracić sił i czasu na wzajemne spory dotyczące kwestii niedogmatycznych, lecz z pozycji naszej jedności w prawosławnej wierze musimy wspólnie użyć naszego potencjału na budowę i ochronę jedności w naszej wspólnej walce o wiarę i Cerkiew. To znaczy powinniśmy zachowywać jedność w dwóch wyżej wspomnianych zasadach – potępieniu herezji ekumenizmu i przerwaniu łączności z fałszywymi pasterzami duchowymi – ekumenistami, przy czym pozostając w Cerkwi i w jej dogmatycznych i kanonicznych granicach. To jest wezwanie, które z niniejszego świętego Zebrania wysyłamy do wszystkich prawosławnych, którzy trzymają się wiary ojców.
My, prawosławni Serbowie, oprócz obrony wiary, za nasz najświętszy obowiązek spoczywający na naszym prawosławnym sumieniu uważamy zachowanie i obronę naszej najświętszej ziemi Kosowskiej i Metohijskiej. Zarówno teraz, jak i wcześniej, potępiamy nieszczęsną zdradę naszej Ziemi Świętej, która zaczęła się już znacznie wcześniej od bezprawnego i zdradliwego Porozumienia Brukselskiego i trwa nadal. Potępiamy również wszelki reżim, przeszły, dzisiejszy i, nie daj Boże, przyszły, który taką zdradę podpisuje i realizuje. Z ogromnym smutkiem stwierdzamy, że w Patriarchacie Belgradzkim dokonuje się zdrada wiary prawosławnej, a w belgradzkim reżimie dokonuje się zdrada Kosowa i Metohii, a więc że władza cerkiewna i państwowa zjednoczyły się w jednej ogólnej zdradzie najdrogocenniejszych ziemskich i duchowych dóbr naszego narodu, to znaczy w zdradzie naszej Cerkwi i naszej Ojczyzny. Z tego powodu dzisiaj naród serbski przeżywa ogromny wstyd i tragedię, gdyż widzimy własnymi oczami, że na zdradzie wiary prawosławnej i zdradzie Kosowa i Metohii i całej Serbii buduje się obecny chory, antychrześcijański i antyserbski „pokój, jedność i współpraca” Patriarchatu Belgradzkiego i rządzącego reżimu w Belgradzie. Zmieniają się w Belgradzie globalistyczne, prozachodnie reżimy, a każdy następny przynosi jeszcze większą zdradę Serbii i naszych interesów narodowych, podczas gdy Patriarchat Belgradzki milczeniem swoim wszystko to „błogosławi” i za to jest nagradzany „trzydziestoma srebrnikami”, i to reżimowymi i globalistycznymi. Przerażająca jest ta podwójna zdrada największych świętości naszego narodu, naszej świętej wiary i naszego świętego Kosowa, lecz my, zebrani dzisiaj tutaj, nie mamy ani sposobu, ani mocy, aby sprawców tej zdrady przyprowadzić do Prawdy Bożej. Bóg Sam doprowadza do Swojej Prawdy, dlatego właśnie nazywa się ona Prawdą Bożą. Przypominamy, że ojciec duchowy naszego narodu, święty Sawa, pozostawił nam w spadku świętą i niezmienną wiarę prawosławną i że jego bezpośredni następcy, święci arcybiskupi serbscy, postawili tron najwyższego hierarchy Serbskiej Cerkwi Prawosławnej w Kosowie i Metohii. Dlatego przed Bogiem, przed naszymi świętymi przodkami, przed naszą świetlaną historią wzywamy do odpowiedzialności zdrajców wiary i ojczyzny, zarówno tych w mantiach, jak i tych we władzy, którzy bez strachu, wstydu i wyrzutów sumienia trwonią duchowe i ziemskie dobra świętego Sawy. Jednocześnie przypominamy im te same słowa, które święty Władyka Mikołaj Serbski skierował do niegdysiejszych sygnatariuszy zdradzieckiego konkordatu z Watykanem, ówczesnej, również „proeuropejskiej” władzy: Ciężka jest ręka Nemanicza Sawy!
Pozostając w modlitewnej jedności, Wasi w Bogu:
Przewodniczący Cerkiewnego i Narodowego Soboru Modlitewnego w Łoznicy koło Czaczaka
+Biskup Raszko-Prizreński na wygnaniu Artemije
i
+Chorepiskop Staroraski i Łoźnicki Mikołaj
+Chorepiskop Nowobrdowski i Panoński Maksym
+Chorepiskop Chwostański i Barajewski Naum
Dnia 11 czerwca, roku Bożego 2017